Od wczoraj na ulicach Warszawy króluje obrzydliwa, ciemna, i zaściankowa germanofobia. Lokalna ludność nie jest w stanie przyjąć prostej prawdy, że niegdyś nie przyjęła oferowanej jej pomocnej ręki ze strony niezwykle światłego, cywilizowanego, żeby nie powiedzieć "światowego" narodu.
Zapewne ludzie tutejsi judzeni są przez rozmaitej maści klechów, pisowców, oenerowców i tym podobną swołocz.
Do wszystkich, którzy w sercach mają jeszcze nowoczesną, oświecona europejskość, apeluję: zwróćcie się ku mediom, które w dniu takim jak dzisiejszy, nie boję się nazwać "prawdziwymi". Zwróćcie się ku wnikliwym i czystym tekstom redaktorów:Żakowskiego, Lisa, Blumsztajna, Pacewicza, a szczególnie Michnika. Posłuchajcie posłanki Kidawy-Błońskiej, posła Niesiołowskiego, zajrzyjcie na blog pani profesor Senyszyn. Przełączcie się na "całą prawdę, całą dobę".
A o 17-tej otwórzcie śmiało butelkę piwa. Nie poddawajcie się tej obmierzłej, rzekomo "narodowej" propagandzie. Nie czcijcie motłochu, który ośmielił się przeciwstawić najjaśnieszej sile europejskiej cywilizacji.
Wypijcie zdrowie von dem Bacha-Zelewskiego i Dirlewangera.
